środa, 9 stycznia 2013

Behind the scenes

Oto potęga social media: dowiedzieć się o istnieniu tagu #OverlyhonestMethods na twitterze z facebooka, aby następnie opisać go na blogu, założonym na platformie należącej do Google. Dla nietweetujących wyjaśnię pokrótce, że wszelkie tweety opatrzone wspomnianą etykietką można wygodnie przeglądać w jednym miejscu (idea starsza niż internet). Ciekawa jest natomiast idea owego taga: dzielenie się przez naukowców rozmaitymi dziwnymi, zabawnymi oraz niekonwencjonalnymi metodami pracy. Oto kilka przykładów:

Inkubacja trwała 3 dni, ponieważ dopiero wtedy doktorant przypomniał sobie o eksperymencie.
 pH buforu B było ustalone za pomocą HCl... potem za pomocą NaOH... a potem znów za pomocą HCl
(to akurat zdarzyło mi się w Warszawie - skończyło się na tym, że bufor prawie nie mieścił się w zlewce, a pH nijak nie chciało osiągnąć zamierzonego poziomu)
Próbki krwi zostały zwirowane przy 1500 rpm, gdyż wirówka wydaje straszne odgłosy przy wyższych prędkościach.
(w sumie należę do paranoików, którzy po włączeniu wirówki odsuwają się na teoretycznie bezpieczną odległość)
Nie podpisałem probówek, ale sądząc po wynikach, ta musi być próbą kontrolną.
 Użyliśmy Bayesian latent variable multilevel regression, bo w tym czasopiśmie publikują tylko badania wykonane za pomocą nowych, fajnych metod.
Nie podejmuję się przetłumaczenia tej nazwy, nie tylko dlatego, że jutro mam zaliczenie z Bayesa.
Sprawdziliśmy teorię na magistrantach, bo są tani i łatwo dostępni.
W przeciwieństwie do myszy, sami przychodzą do zakładu?
Użyliśmy tej metody statystycznej, bo miała najmniej greckich liter.
Zmieniliśmy technikę, bo darmowy kod działa tylko pod Linuxem, a my chcemy zachować zdrowie psychiczne.
Akurat dla nas już za późno...
Próbki były przechowywane w -80 stopniach, zamiast, jak mówi protokół, w -60, bo nikt nie umiał zmienić ustawień zamrażarki.
 Próbki sortował ekspert (student-wolontariusz, który w życiu tego nie robił)
To samo napiszą o tym...

Maszyna do PCR się zepsuła, więc użyliśmy starszej metody: blendera i stopera.
Kary Mullis style! 
Użyliśmy tej linii komórkowej, bo akurat leżała w lodówce.
Dopisaliśmy jako współautora pracy technika z laboratorium, bez którego pierwszy autor do dzisiaj nie wiedziałby, jak obliczyć stężenie molowe.
Eksperyment był powtarzany ręcznie co 6 godzin, ponieważ doktoranci są tańsi niż zautomatyzowany sprzęt.
W sumie, poza podobnymi do wyżej opisanych, nie przypominam sobie wielu historii tego typu, chociaż, na przykład, w zeszłym roku przeprowadziliśmy szkiełko przez szereg alkoholowy w kolejności stężeń 90%, 80%, 100% przez połowę czasu ("- spoko, nikt nie widział... - a jak to wyjdzie? - to włóżmy do setki na chwilę"), a będąc w Warszawie dowiodłem eksperymentalnie, że falkony 50 ml nie najlepiej znoszą autoklawowanie, gdy są zakręcone na maksa (w sumie próbka była mała, wynosiła 1 falkon, ale rezultaty są zapewne powtarzalne).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za obraźliwe, wulgarne i reklamowe komentarze dziękujemy :)