sobota, 16 lutego 2013

Getting serious

We wtorek, w ramach przygotowania do magisterki, mamy uczyć się robić myszom zastrzyki. W sumie jest to całkiem podobne do robienia zastrzyków ludziom, z kilkoma zasadniczymi wyjątkami:
- mniejszy i w dodatku dość ruchliwy cel;
- cel broni się zębami oraz bronią biologiczną (z drugiej strony niż zęby);
- w przypadku myszy płci męskiej istnieje możliwość przypadkowego umieszczenia igły w miejscu, gdzie boli każdego faceta, niezależnie od gatunku.
O wynikach poinformujemy później. O ile zostaną nam jakieś palce.

Jeśli już o gryzoniach mowa, mamy w końcu w zakładzie szczury. Jeden był nawet dość towarzyski, ale usłyszawszy o symbolice szczurzego ogona u Freuda chyba stwierdził, że nie znajdzie z nami wspólnego języka i przeszła mu ochota na interakcję społeczną z nami.

Organizatorzy konferencji w Krakowie postanowili potrollować nadsyłających zgłoszenia - pierwotny termin przesyłania abstraktów minął 10 lutego, ale został przesunięty o 5 dni, a obecnie upływa 19 lutego. Przyjmujemy zakłady, czy wyrobią się przed końcem miesiąca.

Dla zabicia czasu czytam książkę Gambarellego i Łuckiego Jak przygotować pracę dyplomową i doktorską. Dziełko dość sympatyczne, choć niekiedy uroczo nieaktualne - jak choćby we fragmencie w którym autorzy doradzają, jak zaznaczać poprawki by maszynistka (dla młodszych czytelników: nie jest to kobieta prowadząca pociąg, lecz osoba zajmująca się zawodowo przepisywaniem prac na maszynie, obecnie zawód prawdopodobnie wymarły) wiedziała jak je wprowadzić, czy też podrozdział traktujący o cytowaniu prac rosyjskojęzycznych, ponieważ wiele zachodniej literatury naukowej, w szczególności dotyczącej techniki zostało przetłumaczone na język rosyjski, a nie każdy student zna języki zachodnie.  знаю ни одного западного языка?

Tymczasem, w ramach ogólnie pojętej "pomocy w labie" Ag i Mi zajmują się produkcją (a właściwie filtrowaniem) wody mineralnej dla myszy, przy pomocy wzbudzającej respekt swoimi gabarytami i oldschoolowym (nasuwa mi skojarzenia z drugowojenną Superfortecą) wyglądem maszyny nazwanej przez nas odsysaczem, względnie obsysaczem - nazwy oficjalnej nie znam.

2 komentarze:

  1. Ta maszyna to Wysokofurtliwy System Rurkowo-Słojowy Wytwarzający Podciśnienie. w skrócie WSRSWP :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już się zastanawiałem, czy to przypadkiem nie elektrohydrogumonapawarka z przyczłapem do termobulbulatora ;)


      Usuń

Za obraźliwe, wulgarne i reklamowe komentarze dziękujemy :)